24.09.2014

MEMEBOX - SUPERBOX #31 HERBAL COSMETICS

"Nadejszła wiekopomna chwila", gdy otworzyłam swój pierwszy memebox.
Zamówiłam pudełko z kosmetykami roślinnymi.

Żródło: http://us.memebox.com/
Memebox obiecał mi pudełko wypakowane pełnowymiarowymi kosmetykami, a kosmetyki napakowane lawendą, olejkiem  z drzewa herbacianego, rumianku i mięty pieprzowej. Dotrzymał słowa i przysłał mi 6 produktów.
Już na pierwszy rzut oka wiedziałam, że trzech na pewno nie użyję - olejku  różanego, żelu łagodzącyego i soli do kąpieli.





1. Kskin Rose Sense 100% Essential Oil 5 ml (cena rynkowa produktu 42$)

Bardzo nie lubię różanego olejku. Kojarzy mi się z przywożonymi sto lat temu z Bułgarii olejkami w drewnianej buteleczce. Ktoś to pamięta jeszcze? Opakowanie mnie fascynowało, zapach odstręczał, ale ponieważ opakowanie mnie fascynowało, odkręcałam je ciągle i musiałam wąchać. Ble. Dla usprawiedliwienia powiem, że miałam wtedy tylko kilka lat.
Jeżeli ktoś lubi taki olejek, można go używać do aromatycznej kąpieli, do masażu, można go trzymać w szafie z ubraniami i pachnieć różami.

2. Rose Mine  Azulene Calming Gel (29$)

Opakowanie, jak z apteki. W środku żel przeznaczony głównie do łagodzenia oparzeń słonecznych. U nas już jesień, słońca jak na lekarstwo (ha!), ale ulotka mówi, że żel świetnie sprawdza się w biurze, bo nasza skóra potrzebuje ochrony przed ciepłem wytwarzanym przez komputer. Przez tyle lat żyłam w nieświadomości...

3. Skinfood Bath Salt Honey Jasmine 80 g (3$)


Nie używam soli do kąpieli, a to opakowanie dam tacie, który ostatnio zamówił sobie 20 kilo soli. (Czy uzależnienie od kosmetyków przenosi się w genach?). Dodatkowe 80 gram na pewno go ucieszy.  Sól organiczna pochodzi z Australii.

I teraz przechodzimy do trzech kosmetyków, które na pewno wypróbuję na skórze - na razie tylko wąchałam. Jedynym minusem memeboxa jest to, że składy kosmetyków napisane są po koreańsku. Na pewno mogłabym je znaleźć w sieci, ale mi się nie chce szukać. Odrobina ryzyka jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Wypróbuję więc w ciemno:

4. Nasarang Herb B.B. 50+ PA+++ 30 g (46$)



Krem wszystkomający i wszystkorobiący - nawilża, działa przeciwzmarszczkowo, rozjaśnia cerę i chroni przed promieniami UV, kryje niedoskonałości.  Rozsmarowany na dłoni wtopił się w  skórę bez śladu. Jutro sprawdzę, jak się zachowuje na mojej twarzy, ale już go lubię.

5. Calmia Roiboos Aqua Sprinkler Gel Cream 150 ml (34$)

Żel o konsystnecji budyniu, dzięki czemu nie spływa z twarzy -  można go rozpylić, jak mgiełkę, z odległości 20 cm, ale jeśli naciśnie się pompkę tuż przy skórze - z otworu wypływa żel. Magia taka.
Działa jak serum, tonik, emulsja, esencja i nawilżający żel - 5 w 1.
Pachnie cytrusami, świeżo i przyjemnie.



6. I ostatni już kosmetyk na dziś, dla mnie  numer 1 - Calmia Herb Cleansing Oil Gel 100 ml (18$)



Olej do mycia twarzy z organicznymi olejkami - arganowym, lawendowym, rozmarynem, rumiankiem, bazylią i zieloną herbatą.  Na skórze pachnie pudrowo, jak oliwka i puder do pielęgnacji niemowląt.

Pomimo tego, że 50% kosmetyków z tego pudełka pójdzie w świat, jestem bardzo zadowolona z zakupu. Czekam na kolejne pudełko - z kosmetykami czekoladowymi.

23.09.2014

MEMEMBOX - INSTRUKCJA OBSŁUGI

Memebox. Kolejne pudełko-niespodzianka z kosmetykami prosto z Korei.
Ja chciałam tylko pooglądać, naprawdę!

Memebox jest dla wszystkich, którzy lubią:
- kosmetyki
- koreańskie kosmetyki
- niespodzianki
- dreszczyk emocji

Każde pudełko Memebox zawiera od 4 do 8 pełnowymiarowych kosmetyków i kilka mniejszych próbek. Możemy też wybrać Superbox, w którym są wyłacznie kosmetyki pełnowymiarowe.

Kosmetyki dobierane są według pewnego klucza tematycznego. Mamy więc pudełka z produktami czekoladowymi, herbacianymi, kawowymi, do peelingu, do paznokci, do nawilżania, a także pudełka wypełnione kosmetykami koreańskich  firm, np. Holika Holika, Tony Moly czy Banila Co.
To się zmienia niemalże z dnia na dzień, bo niektóre pudełka szybko znikają i pojawiają się nowe.

Można się trochę zagubić w czasie. Pudełko, które zamówiłam jako pierwsze,  przyjdzie dopiero w październiku. Pudełko, które zamówiłam jako trzecie, przyszło jako pierwsze. Są już w sprzedaży pudełka, które będą wysyłane dopiero za trzy miesiące, ale jest więcej, niż pewne, że za miesiąc już nie będą dostępne i można nie zdążyć z zakupem. Jak żyć?!

Plus dla zakupoholików jest taki, że można zrezygnować z dokonanego zakupu na 3 dni przed planowaną datą wysyłki. Działa. Sprawdziłam empirycznie. Wysłałam email z prośbą o anulowanie zamówienia, następnego dnia otrzymałam odpowiedź z potwierdzeniem i pieniądze błyskawicznie zostały mi zwrócone. Zrezygnowałam z pudełka Tony Moly , gdy przypadkiem zobaczyłam, co zawiera. Nie ma niespodzianki, nie ma fanu. Teraz oczywiście żałuję, ale na pewno pocieszę się niedługo innym pudełkiem. Tymczasem dzisiaj przyszło moje pierwsze (czyli trzecie). O tym, co w środku, napiszę wkrótce. Z zewnątrz wygląda bardzo zachęcająco.


Po zalogowaniu się na stronie Memebox otrzymujemy rabat na pierwsze zamówienie. Można też korzystać z kodów rabatowych (rabaty kwotowe lub tańsza przesyłka), które raz za razem pojawiają się na stronie Memebox lub u blogerów. Po prawej stronie będę publikowąć moje  kody rabatowe oraz afiliacyjne linki do produktów. 

Jeśli macie jakieś pytania dotyczące Memebox - pytajcie.

19.09.2014

BOXY CZYLI ZAGUBIONA W PUDEŁKOWYM ŚWIECIE

Ostatnio spędzam mnóstwo czasu na przeglądaniu ofert pudełek-niespodzianek. Bardzo mnie bawi kupowanie kota w worku (hm, w pudełku raczej), te emocje tuż  przed podniesieniem wieczka - bezcenne.

Utknęłam na dłużej na stronie z Memebox - pudełkami z koreańskimi kosmetykami. Zamówiłam jedno, a jakże. No i czekam. Przy okazji odkryłam, że w Internetach istnieje zupełnie odrębny świat, w którym żyją ludzie totalnie uzależnieni od pudełek, kuponów, zniżek i dodatkowych punktów na kolejne zakupy kolejnego pudełka. Nie jestem sama, ha!

Właściwie mogłabym dołączyć na fejsie do strony "Jaram się koreańskimi kosmetykami". Gdyby była taka strona, bo jeszcze nie ma - sprawdziłam.

Ilu koreańskich kosmetyków użyłam w swoim życiu? Na razie dwóch, przy czym jeden był próbką kremu BB z It's skin. Drugi testuję od dwóch dni i wkrótce o nim napiszę, ale muszę jeszcze poeksperymentować. Nie jestem w pełni zadowolona, więc podejrzewam, że coś nie tak z moją twarzą. Bo przecież to nie może być wina koreańskeigo kosmetyku! O nie!

Szybko się uzależniam, ale równie szybko się zniechęcam. Stąd ta notka quasi kosmetyczna, aby mi blog się nie skończył, zanim jeszcze się zaczął na dobre.

Testuję to cudo:

HERA UV Mist Cushion SPF50 PA


1.09.2014

KANEBO SENSAI SILKY PURIFYING CZYLI KUPUJĘ, BO JEST PROMOCJA


Kanebo zmieniło ostatnio wygląd opakowań większości produktów. W związku z tym w lipcu w internetowym Douglasie pojawiła się kusząca promocja na kosmetyki do demakijażu w starych opakowaniach. Przy zakupie dwóch wybranych produktów z linii Sensai Silky Purifying, za drugi płaciło się złotówkę. Za pierwszy 228 zł.  

Usiłuję sobie przypomnieć czego ja właściwie używam do mycia?  Ostatnio przez kilka miesięcy korzystałam ze zgromadzonych miniaturek i prezentów od  Shiseido i Clinique. To było wtedy, gdy postanowiłam zrobić odwyk,wysprzątałam szufladę  i po podliczeniu tubek i słoiczków okazało się, że mogę nie wychodzić na kosmetyczne zakupy przez jakieś szesnaście miesięcy. Po czym w Douglasie pojawiła się taka okazja! Zwykle nie wydaję zbyt wiele na produkty do mycia twarzy (no dobrze, nie wspominajmy może oleju Shu Uemura, który musiałam mieć i trochę przesadziłam). Poza tym większość produktów tego typu jest bardzo wydajna, co mnie też denerwuje, bo nie chce się taka pianka skończyć tygodniami, a ja lubię sobie coś czasem zmienić. Często.


Zamówiłam więc kremowy balsam (na zdjęciu w środku) i piankę (z prawej). 
Enzymatyczny peeling w formie proszku (ten z lewej) mam już dosyć długo. Jego wydajność mnie zabija, ale używam go tylko raz lub dwa razy w tygodniu. Czasem ginie mi  w czeluściach szuflady na dłużej i odkrywam go ponownie podczas przeglądania zawartości. Chciałam pokazać, jak wygląda, ale gdy zrobiłam mu zdjęcie na dłoni, przeraziłam się swoją dłonią. Na zbliżeniu wygląda staro i ponuro. Muszę kupić jakiś krem! 

1. Silky Purifying Cleansinng Balm. Zalecany jest do użycia wieczorem. Doskonale zmywa makijaż i nie pozostawia uczucia ściągniętej skóry. Ma delikatną, kremową konsystencję, a gdy się go rozprowadzi na twarzy magicznie zmienia się w olejek. 

2. Silky Purifying Foaming Facial Wash to bardzo delikatna pianka przeznaczona do cery normalnej ze skłonnościami do przetłuszczania się oraz cery mieszanej. Czyli nie dla mojej, bo mam cerę suchą. Tak właśnie się kończą zakupy pod wpływem impulsu, gdy widzę napis "promocja" i drżącymi rękami wrzucam produkty do wirtualnego koszyka, byle tylko skorzystać. 

Czy już pora na terapię?