1.09.2014

KANEBO SENSAI SILKY PURIFYING CZYLI KUPUJĘ, BO JEST PROMOCJA


Kanebo zmieniło ostatnio wygląd opakowań większości produktów. W związku z tym w lipcu w internetowym Douglasie pojawiła się kusząca promocja na kosmetyki do demakijażu w starych opakowaniach. Przy zakupie dwóch wybranych produktów z linii Sensai Silky Purifying, za drugi płaciło się złotówkę. Za pierwszy 228 zł.  

Usiłuję sobie przypomnieć czego ja właściwie używam do mycia?  Ostatnio przez kilka miesięcy korzystałam ze zgromadzonych miniaturek i prezentów od  Shiseido i Clinique. To było wtedy, gdy postanowiłam zrobić odwyk,wysprzątałam szufladę  i po podliczeniu tubek i słoiczków okazało się, że mogę nie wychodzić na kosmetyczne zakupy przez jakieś szesnaście miesięcy. Po czym w Douglasie pojawiła się taka okazja! Zwykle nie wydaję zbyt wiele na produkty do mycia twarzy (no dobrze, nie wspominajmy może oleju Shu Uemura, który musiałam mieć i trochę przesadziłam). Poza tym większość produktów tego typu jest bardzo wydajna, co mnie też denerwuje, bo nie chce się taka pianka skończyć tygodniami, a ja lubię sobie coś czasem zmienić. Często.


Zamówiłam więc kremowy balsam (na zdjęciu w środku) i piankę (z prawej). 
Enzymatyczny peeling w formie proszku (ten z lewej) mam już dosyć długo. Jego wydajność mnie zabija, ale używam go tylko raz lub dwa razy w tygodniu. Czasem ginie mi  w czeluściach szuflady na dłużej i odkrywam go ponownie podczas przeglądania zawartości. Chciałam pokazać, jak wygląda, ale gdy zrobiłam mu zdjęcie na dłoni, przeraziłam się swoją dłonią. Na zbliżeniu wygląda staro i ponuro. Muszę kupić jakiś krem! 

1. Silky Purifying Cleansinng Balm. Zalecany jest do użycia wieczorem. Doskonale zmywa makijaż i nie pozostawia uczucia ściągniętej skóry. Ma delikatną, kremową konsystencję, a gdy się go rozprowadzi na twarzy magicznie zmienia się w olejek. 

2. Silky Purifying Foaming Facial Wash to bardzo delikatna pianka przeznaczona do cery normalnej ze skłonnościami do przetłuszczania się oraz cery mieszanej. Czyli nie dla mojej, bo mam cerę suchą. Tak właśnie się kończą zakupy pod wpływem impulsu, gdy widzę napis "promocja" i drżącymi rękami wrzucam produkty do wirtualnego koszyka, byle tylko skorzystać. 

Czy już pora na terapię?


4 komentarze:

  1. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Kanebo i ten peeling enzymatyczny w postaci delikatnego pudru. Kosztuje dużo, lecz starcza na bardzo długo. Polecam! i dzięki za odwiedzinki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam o krok od zrobienia zapasów i nie zrobiłam, teraz żałuję bo mam problem z dostępem do Kanebo :/ Liczę, że może to się zmieni, oby! bo peeling enzymatyczny to mój św. Graal i przy regularnym używaniu niebawem minie rok a nadal jeszcze go sporo jest.
    Na terapię jeszcze przyjdzie pora :D ale nie tym razem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten peeling chyba się rozmnaża w opakowaniu...

      Usuń